W tamtym roku postanowiłam wypróbować inny podkład, niż używałam do tej pory. Wybrałam odcień stacjonarnie. Poprzedni wybierałam dawno temu, patrząc na fora internetowe. Teraz nie oglądałam zdjęć w sieci. Z dostępnych zdecydowałam się na odcień medium beige. Nazywa się tak samo jak mój ulubiony puder.
Eveline wonder match ma szklane opakowanie, które może się rozbić, ale tak się nie stało. Nigdy nie czepiam się opakowań, bo z reguły są dobrze zrobione. Tu jednak biorąc podkład za nakrętkę, po prostu upadał. Na szczęście nie uszkodził się przy tym.
Bez promocji kosztuje więcej niż ten, który zawsze kupuję. Dobrze się rozprowadza na kremach do twarzy, których używam. Kryje niedoskonałości, nadaje się do cery mieszanej. Jestem z niego zadowolona i będę wracać do tego podkładu.